wtorek, 23 grudnia 2014

Podaruj dzieciom ksiązeczkę !

Kochani!
Czyż to nie wspaniały czas, aby podzielić się czymś z kimś? Jeśli macie ochotę, a nie macie pomysłu, zapraszam Was na stronę: KLIK, na której dowiecie się, że jeszcze do końca tego roku możecie wysłać książkę (bądź książki), która zasili Biblioteczkę Małego Pacjenta w Szpitalu Klinicznym Nr 1 im. prof. Tadeusza Sokołowskiego w Szczecinie. Na powyższej stronie dowiecie się też jak to zrobić.
Jeśli więc chcecie się podzielić, a nawet jeśli kieruje Wami jedynie chęć pozbycia się nieużywanych książeczek, odpowiedzcie proszę na tę akcję! Możemy sprawić małym pacjentom wiele radości :)


A poza tym chciałam Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia: pięknych, prawdziwie przeżywanych świąt Bożego Narodzenia. Niech ten szczególny czas sprawi, że będziemy lepszymi ludźmi, nie tylko na święta...

czwartek, 11 grudnia 2014

Zdrowe orkiszowe ciasteczka z czekoladą o zapachu Świąt

Lubię połączenie smaku pomarańczy z czekoladą. Przypomina mi smak dzieciństwa, kiedy to moja babcia Jadzia robiła najlepszy na świecie tort, który przyozdabiała czekoladowymi gwiazdkami o smaku pomarańczowym właśnie.

Kiedy więc natknęłam się na TEN przepis, od razu pomyślałam, że to coś dla mnie (że córeczka polubi - także nie miałam wątpliwości). W dodatku pomarańcze kojarzą mi się z okresem okołoświątecznym, postanowiłam więc zrobić  ciasteczka z pomarańczowym aromatem w dniu 6 grudnia, czyli święta biskupa Miry - Mikołaja, który zwykł otaczać szczególną troską ludzi ubogich.

Przepis w moim wykonaniu wygląda niemal jak ten wspomniany powyżej, tyle że użyłam cukru z niskim indeksem glikemicznym i dałam więcej skórki pomarańczowej oraz cynamon:)

A zatem przygotowujemy:

3/4 kostki masła (150 g)
1/2 szklanki organicznego cukru palmowego
szczypta soli
2 żółtka
skórka starta z 2 pomarańczy
1/2 tabliczki dobrej gorzkiej czekolady
2 1/4 szklanki mąki razowej orkiszowej (250 g)
1 łyżeczka cynamonu cejlońskiego

Najpierw masło ucieramy z cukrem. 



Następnie dodajemy szczyptę soli, żółtka i startą skórkę pomarańczową (pomarańcze najpierw szoruję, "kąpię" w roztworze kwasku cytrynowego, a następnie sodowym, po czym płuczę, aby pozbyć się pestycydów i innych okropności).


 Wrzucamy do wszystkiego posiekaną czekoladę...


i sięgamy po przesianą mąkę z cynamonem.





Ugniatamy wszystko rękami. Powstaje takie oto ciasto:


Zbijamy je w kulę, pakujemy w folię aluminiową i chłodzimy w lodówce. U nas chłodziło się jakieś 45 minut, ale można wstawić także na minut 15 :)


Następnie wyjmujemy z lodówki, wałkujemy (ciasto nie jest bardzo elastyczne, troszkę się rwie, ale to w niczym nie przeszkadza, tyle że nie można wałkować za cienko)  


 i przygotowujemy różne kształty...
 

po czym rozkładamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia (mnie z ww. proporcji wyszły dwie blachy ciasteczek) i pieczemy ok. 15 minut w 180°C z termoobiegiem. 
Po wyłączeniu piekarnika, zostawiłam w nim ciasteczka  jeszcze przez chwilę.


Jako że ślinka nam ciekła, nie zdobiliśmy już ciasteczek, tylko pożarliśmy takie, jakie wyszły z piekarnika. 



O dziwo, najwięcej zjadł mąż... :)

P.S. Oprócz pysznego świątecznego aromatu i smaku, ciasteczka orkiszowe z czekoladą mają jeszcze jedną zaletę - może je zrobić nawet trzylatek, czego dowodem są powyższe zdjęcia :)