sobota, 21 lutego 2015

Caretta Beach - hotel dla rozrywkowych turystów



Kiedyś, w poście, który możecie znaleźć TUTAJ opisałam Wam pierwsze wrażenia po przybyciu na grecką wyspę Zakynthos, w tym pierwsze spostrzeżenia dotyczące hotelu, w którym przyszło nam mieszkać, czyli Caretta Beach Holiday Village w miejscowości Kalamaki, oddalonej od stolicy wyspy jakieś 4-5 km. Nie będę tu powielać informacji dot. wyglądu hotelu od wewnątrz, w sensie wyposażenia pokojów itp., gdyż znalazło się to we wspomnianym wcześniej wpisie. Chcę natomiast skupić się na tym, co – jak dla mnie – najistotniejsze, żeby oddać charakter i klimat tego miejsca oraz wskazać, dla kogo gmach ten może być kuszącą propozycją na wakacje.





Pomijając wszelkie hotelowe niedociągnięcia oraz kicz, który można spotkać w obrębie infrastruktury hotelowej na każdym niemal kroku, jest to zdecydowanie obiekt wart polecenia rodzinom z dziećmi (z powodów, o których napiszę za chwilę nie zalecam go jednak rodzinom z małymi dziećmi). 

Poniżej - widok z balkonu należącego do pokoju, który zaproponowano nam, kiedy po dwukrotnym laniu się wody z klimatyzatora prosto na nasze łóżko, zdenerwowaliśmy się dość mocno i zażądaliśmy zmiany apartamentu (dość szybko zaczęliśmy tęsknić za naszym starym pokojem i widokiem na kozy, gdyż stąd widok był na plac centralny hotelu, na którym znajdowała się scena i odbywały się głośne animacje - w tym pokoju jeszcze bardziej dotkliwe dla uszu, niż w poprzednim...)





Infrastruktura hotelowa jest tak rozbudowana, że praktycznie nie trzeba opuszczać hotelu i się nie nudzić. Ta opcja w naszym przypadku absolutnie nie wchodziła w grę, gdyż siedzenie w hotelu to ZUPEŁNIE nie nasza bajka, jednak miałam wrażenie, że zdecydowana większość Anglików zamieszkujących gmach, NIGDY nie wypuszczała się poza jego obszar, spędzając całe Boże dnie na zabawie w Caretta Beach Holiday Village. 







Poniżej - córka wygląda przez balkon przynależny do pokoju, przydzielonego nam w ostatnim dniu pobytu, jako że wykupiliśmy sobie dodatkowo dobę hotelową, aby cały dzień nie tułać się z bagażami w oczekiwaniu na samolot (wylot mieliśmy ok. 23.00).






 A jest co robić w przedstawianym tutaj hotelu. Atrakcje dosłownie i w przenośni przyprawić mogą o potężny ból głowy. Ich mnogość, rozmaitość, feria kolorów, świateł, wibrujących dźwięków i ich głośność to gotowy przepis na zawrót głowy. I to jest właśnie główny powód, dla którego nie polecam hotelu rodzinom z małymi dziećmi. Nasze dziecię, jak już wspominałam w poprzednich wpisach dot. wakacji na Zakynthos, dostało małpiego rozumu zaraz po wkroczeniu na teren hotelowy. Wielość budynków, basenów, salon gier elektronicznych, potężny park wodny i jeszcze większy FUN PARK to zbyt wiele dla rozwijającego się dopiero układu nerwowego. Dzięki tym wszystkim atrakcjom nasza (wtedy) 2,5 latka trwała w stanie ADHD połączonym z nadmierną nerwowością, co spowodowało, że była trudna do zniesienia (sorry córcia!) przez calutki nasz urlop (kiedy wróciliśmy do domu, mała stała się na powrót - jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki - grzecznym, samodzielnym i przeuroczym dzieckiem).  Myślę, że do tego stanu mógł doprowadzić córeczkę brak odpowiedniej ilości snu, gdyż ze względu na niezwykle głośne i późne (czasami nawet do 23.00) animacje hotelowe, trudno było o ciszę potrzebną, by mała mogła spokojnie zasnąć.

Dodatkowy powód, dla którego pobyt w Caretta Beach nie był dla nas najlepszym wyborem, to fakt, że nawet przed sezonem w hotelu jest wiele ludzi. A wierzcie mi - próba utrzymania przy sobie 2,5-latki biegającej jak po nakręceniu wśród gąszczu ludzi, w dodatku wokół licznych basenów, do których mogła lada moment wpaść - może przyprawić nie tylko o szybsze bicie serca, ale o najprawdziwszy w świecie zawał (w każdym razie ja byłam blisko tego stanu co najmniej kilka razy...).


Jeśli jednak macie dzieci nieco starsze, a zatem spokojniejsze (napiszcie mi błagam, że tak jest...!!) i mniej labilne emocjonalnie (czyli tak od mniej więcej 6 roku życia wzwyż), w dodatku lubicie bawić się na terenie hotelu bardziej, niż wypuszczać się na zwiedzanie, to ten obiekt jest dla Was.


Powodów podam Wam kilka.


W następnym poście ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz