sobota, 17 maja 2014

Dlaczego akurat Zakynthos? 

Zbliżają się nasze 12-dniowe wakacje na trzeciej co do wielkości i najbardziej wysuniętej na południe wyspy greckiej w archipelagu Wysp Jońskich, a mianowicie Zakynthos (po grecku nazwa wygląda bardzo egzotycznie: Ζάκυνθος).
Chcemy zatem przybliżyć Wam nieco temat wyspy, aby pokazać dlaczego wybraliśmy ją na miejsce naszych wakacji.

Tym razem wykupiliśmy po raz pierwszy od kilku lat opcję All-inclusive (mój zmęczony mąż już tęsknił za takim odpoczynkiem, którego nie musimy za bardzo organizować a ponieważ podobno trzeba czasem pójść na kompromis – zgodziłam się). Wczasy zarezerwowaliśmy już w grudniu, korzystając z oferty first minute.
Będziemy mieszkać w hotelu Caretta Beach Holiday Village w Kalamaki - miejscowości położonej na południowym wybrzeżu wyspy. Organizatorem naszej wyprawy jest Biuro podróży Grecos Holiday. Z tym biurem jedziemy po raz pierwszy, okaże się czy ostatni.

Informacje tutaj przedstawione stanowią kompilację opowieści osób, które spędziły jakiś czas na wyspie – korzystamy więc póki co z cudzych przekazów i doświadczeń. Po odbyciu podróży na wyspę informacje będą pochodzić z pierwszej ręki, czyli od nas.

Wyspa znana jest w świecie pod ww. nazwą, jednak używa się także innych, takich jak Zante czy Zacinto. Można wyodrębnić na niej trzy obszary zróżnicowane geograficznie: północny zachód, który jest górzysty i możemy na nim spotkać urocze górskie miejscowości, centrum stanowiące żyzną równinę bogatą w gaje oliwne oraz południowy wschód szczycący się pięknymi plażami. Zakynthos jest generalnie dość znana z ładnych, w większości piaszczystych, plaż. Ich urodę podkreślają otaczające je często strome klify. Wyspa posiada też wiele jaskiń, z których wśród najpiękniejszych wymienia się malownicze Błękitne Jaskinie.

Poza tym, jest znana ze swej wyjątkowej fauny i flory, a przede wszystkim żółwi Caretta-Caretta, które są symbolem wyspy. Osiągają one podobno nawet ponad metr długości i ważą do ok. 100 kg, choć podobno zdarzają się i takie, które ważą z pół tony! Jako że jest to gatunek zagrożony, będziemy starać się wybierać takie możliwości dotarcia w okolice, gdzie można spotkać żółwie, które nie będą ingerować w ich naturalny tryb życia. Warto zauważyć, że ze względu na bliskość lotniska od plaż Kalamaki i Laganas, na których żółwie w okresie lęgowym składają po zmroku jaja, jest ono na noc zamykane dla samolotów. Ww. plaże też są zamykane po zmroku z powyższego powodu.
Co do ciekawej fauny, którą szczyci się Zakynthos – nie mogłabym nie wspomnieć także o fokach Monachus Monachus, będących najbardziej zagrożonym wyginięciem gatunkiem ssaka w Europie. Jedynie kilkaset fok można znaleźć na wybrzeżach Morza Śródziemnego i Zachodniej Afryki a ponad 50% (czyli pomiędzy 200-250) żyje w greckich wodach. Zaś Zakynthos gości podobno kilkanaście sztuk w grotach na zachodnim wybrzeżu.
Ponadto w wodach otaczających Zakynthos można też spotkać delfiny, co z pewnością stanowi atrakcję szczególnie dla dzieci.

Jeśli nie widzicie dalej powodów, dla których warto spędzić urlop właśnie w tym zakątku Europy to przedstawię naszą listę tego, co nas znęciło:
1. Żółwie a raczej ciekawość ich poznania (podobno taplając się w Morzu Jońskim możemy przeżyć spotkanie oko w oko z płynącym żółwiem, który wychyla się co jakiś czas z wody w celu zaczerpnięcia powietrza!) była istotnym argumentem za wyborem takiej, a nie innej wakacyjnej destynacji. Kiedy córka usłyszała, że na wyspie można spotkać żółwie, od razu podchwyciła temat i stwierdziła tonem nie znoszącym sprzeciwu: „jedziemy do żółwiów”.
2. Wyróżniający wyspę na tle innych greckich fakt występowania bujnej roślinności, powodującej, że jest bardzo zielona (przyczyną tego jest łagodny klimat z obfitymi opadami deszczu w sezonie zimowym).
3. Malownicze krajobrazy i „wiejski” klimat wyspy. Przepiękne barwy Morza Jońskiego.
4. Płytkie morze nawet 100 metrów od brzegu (to ze względu na córę).
5. Gościnni mieszkańcy.
6. Fakt, że wyspa stosunkowo niedawno w porównaniu z innymi została udostępniona turystom.
7. Zwyczaj zamykania na noc lotniska na Zakynthos, dzięki czemu mamy pewność, że nie będziemy musieli w środku nocy koczować z dzieckiem w porcie lotniczym.
8. No dobra, omotał też nas kuzyn, który mocno rekomendował to miejsce.

Wprawdzie zabytków raczej na Zakynthos brak ze względu na trzęsienie ziemi w 1953 r., które nawiedziło to miejsce, ale z niezwykle żywiołową 2,5-latką trudno planować zwiedzanie tego typu dóbr. Na to musimy poczekać jeszcze chwilę…

Jak głosi przysłowie - Kto z afektem czyni, często żałuje (choć afekt nie jest nam obcy, szczególnie w temacie podróży). Aby nie żałować, przemyśleliśmy nasz wybór.
Już niedługo przekonamy się czy nasza decyzja była słuszna.

A może wypowie się ktoś, kto już odwiedził te tereny?  

Już powoli wyobrażam sobie lazur morza, szum cykad (a propos – czy cykady szumią?), bryza we włosach, żółwie dotrzymujące mi kroku podczas pływania, skaczące w tle delfiny tudzież Monachus Monachus, przystojni Grecy wygrywający na mandolinach dźwięczne greckie melodie i samoloty latające nad głowami (hotel blisko lotniska, ups!).
A mówią,  że życie to nie jest bajka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz