Zbliżają się nasze 12-dniowe wakacje na trzeciej co do wielkości i najbardziej wysuniętej na południe wyspy greckiej w archipelagu Wysp Jońskich, a mianowicie Zakynthos (po grecku nazwa wygląda bardzo egzotycznie: Ζάκυνθος).
Chcemy zatem przybliżyć Wam nieco temat wyspy, aby pokazać dlaczego wybraliśmy ją na miejsce naszych wakacji.
Tym razem wykupiliśmy po raz pierwszy od kilku lat opcję All-inclusive (mój zmęczony mąż już tęsknił za takim odpoczynkiem, którego nie musimy za bardzo organizować a ponieważ podobno trzeba czasem pójść na kompromis – zgodziłam się). Wczasy zarezerwowaliśmy już w grudniu, korzystając z oferty first minute.
Będziemy mieszkać w hotelu Caretta Beach Holiday Village w Kalamaki - miejscowości położonej na południowym wybrzeżu wyspy. Organizatorem naszej wyprawy jest Biuro podróży Grecos Holiday. Z tym biurem jedziemy po raz pierwszy, okaże się czy ostatni.
Informacje tutaj przedstawione stanowią kompilację opowieści osób, które spędziły jakiś czas na wyspie – korzystamy więc póki co z cudzych przekazów i doświadczeń. Po odbyciu podróży na wyspę informacje będą pochodzić z pierwszej ręki, czyli od nas.
Wyspa znana jest w świecie pod ww. nazwą, jednak używa się także innych, takich jak Zante czy Zacinto. Można wyodrębnić na niej trzy obszary zróżnicowane geograficznie: północny zachód, który jest górzysty i możemy na nim spotkać urocze górskie miejscowości, centrum stanowiące żyzną równinę bogatą w gaje oliwne oraz południowy wschód szczycący się pięknymi plażami. Zakynthos jest generalnie dość znana z ładnych, w większości piaszczystych, plaż. Ich urodę podkreślają otaczające je często strome klify. Wyspa posiada też wiele jaskiń, z których wśród najpiękniejszych wymienia się malownicze Błękitne Jaskinie.
Poza tym, jest znana ze swej wyjątkowej fauny i flory, a przede wszystkim żółwi Caretta-Caretta, które są symbolem wyspy. Osiągają one podobno nawet ponad metr długości i ważą do ok. 100 kg, choć podobno zdarzają się i takie, które ważą z pół tony! Jako że jest to gatunek zagrożony, będziemy starać się wybierać takie możliwości dotarcia w okolice, gdzie można spotkać żółwie, które nie będą ingerować w ich naturalny tryb życia. Warto zauważyć, że ze względu na bliskość lotniska od plaż Kalamaki i Laganas, na których żółwie w okresie lęgowym składają po zmroku jaja, jest ono na noc zamykane dla samolotów. Ww. plaże też są zamykane po zmroku z powyższego powodu.
Co do ciekawej fauny, którą szczyci się Zakynthos – nie mogłabym nie wspomnieć także o fokach Monachus Monachus, będących najbardziej zagrożonym wyginięciem gatunkiem ssaka w Europie. Jedynie kilkaset fok można znaleźć na wybrzeżach Morza Śródziemnego i Zachodniej Afryki a ponad 50% (czyli pomiędzy 200-250) żyje w greckich wodach. Zaś Zakynthos gości podobno kilkanaście sztuk w grotach na zachodnim wybrzeżu.
Ponadto w wodach otaczających Zakynthos można też spotkać delfiny, co z pewnością stanowi atrakcję szczególnie dla dzieci.
Jeśli nie widzicie dalej powodów, dla których warto spędzić urlop właśnie w tym zakątku Europy to przedstawię naszą listę tego, co nas znęciło:
1. Żółwie a raczej ciekawość ich poznania (podobno taplając się w Morzu Jońskim możemy przeżyć spotkanie oko w oko z płynącym żółwiem, który wychyla się co jakiś czas z wody w celu zaczerpnięcia powietrza!) była istotnym argumentem za wyborem takiej, a nie innej wakacyjnej destynacji. Kiedy córka usłyszała, że na wyspie można spotkać żółwie, od razu podchwyciła temat i stwierdziła tonem nie znoszącym sprzeciwu: „jedziemy do żółwiów”.
2. Wyróżniający wyspę na tle innych greckich fakt występowania bujnej roślinności, powodującej, że jest bardzo zielona (przyczyną tego jest łagodny klimat z obfitymi opadami deszczu w sezonie zimowym).
3. Malownicze krajobrazy i „wiejski” klimat wyspy. Przepiękne barwy Morza Jońskiego.
4. Płytkie morze nawet 100 metrów od brzegu (to ze względu na córę).
4. Płytkie morze nawet 100 metrów od brzegu (to ze względu na córę).
5. Gościnni mieszkańcy.
6. Fakt, że wyspa stosunkowo niedawno w porównaniu z innymi została udostępniona turystom.
7. Zwyczaj zamykania na noc lotniska na Zakynthos, dzięki czemu mamy pewność, że nie będziemy musieli w środku nocy koczować z dzieckiem w porcie lotniczym.
8. No dobra, omotał też nas kuzyn, który mocno rekomendował to miejsce.
Wprawdzie zabytków raczej na Zakynthos brak ze względu na trzęsienie ziemi w 1953 r., które nawiedziło to miejsce, ale z niezwykle żywiołową 2,5-latką trudno planować zwiedzanie tego typu dóbr. Na to musimy poczekać jeszcze chwilę…
Jak głosi przysłowie - Kto z afektem czyni, często żałuje (choć afekt nie jest nam obcy, szczególnie w temacie podróży). Aby nie żałować, przemyśleliśmy nasz wybór.
Już niedługo przekonamy się czy nasza decyzja była słuszna.
A może wypowie się ktoś, kto już odwiedził te tereny?
Już powoli wyobrażam sobie lazur morza, szum cykad (a propos – czy cykady szumią?), bryza we włosach, żółwie dotrzymujące mi kroku podczas pływania, skaczące w tle delfiny tudzież Monachus Monachus, przystojni Grecy wygrywający na mandolinach dźwięczne greckie melodie i samoloty latające nad głowami (hotel blisko lotniska, ups!).
A mówią, że życie to nie jest bajka...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz