Mimo że mamy obecnie mało czasu, gdyż jesteśmy zapracowani,
przybliżamy się myślami do naszego urlopu coraz bardziej. Oznaką tego jest
fakt, że stworzyłam już listę rzeczy, które chcemy zabrać z sobą na wakacje. Może
chcemy to za dużo powiedziane. Po prostu
ja tak sobie wymyśliłam, że może nam to być potrzebne. Jak na nią patrzę
to trochę się dziwię. Jest bowiem dłuuuga a nie jedziemy do buszu… To już chyba
pod namiot mniej rzeczy zabierałam z sobą.
Cóż jednak począć? Jedziemy wszak w
opcji All-inclusive, a w tej opcji podobno lans to mus!;-) Mimo że my nie z tych
lansujących się – parę drobiazgów i tak się przyda. Ale do rzeczy.
Uznałam, że lista (mimo tego, że się jej trochę wstydzę)
może komuś się przydać podczas przygotowań do wakacyjnych wyjazdów, dlatego
zamieszczam ją poniżej.
Żeby jednak Was nie
przestraszyć jej długością – dziś będzie tylko spakowana apteczka, kosmetyczka
i małe co nieco przeznaczone dla najmłodszej uczestniczki podróży.
Proszę, bądźcie wyrozumiali.
1. Apteczka:
Octenisept
Octenisept
Wit.C (bez niej nigdzie się nie
ruszam, ale o tym kiedy indziej)
Euthyrox (niestety, jesteśmy z
córką z tych „tarczycowych”)
Probiotyk
Środek na ból żołądka (dla
męża, my bólu nie przewidujemy!)
Plastry (w tym takie specjalne
ściągające brzegi rany – oby się nie przydał przy małym szkodniku, który po
wszystkim niemal się wspina i ze wszystkiego skacze, nawet z tego, z czego
teoretycznie się nie da)
Opaska elastyczna
Jałowe gaziki
Termometr
Nurofen dla córki
Nurofen dla córki
No-spa
Apap dla nas
Wapno (dla córki-zalecenie lekarza)
Węgiel/Smecta
Wapno (dla córki-zalecenie lekarza)
Węgiel/Smecta
Urosept
Altacet
Szczypce do wyjmowania kleszczy
(wie ktoś czy są na Zakynthos?)
Fenistil
Środek na chorobę lokomocyjną
Repelent
Nasza spakowana apteczka wygląda tak:
2. Szeroko pojęta kosmetyczka dla
córki, ojca i matki:
2xKrem do opalania (córa ma
nieco inny niż my)
Krem po opalaniu (wspólny apteczny)
2xPasta do zębów (mała nie
używa past z fluorem, my zaś tak)
Szczoteczki do zębów (mamy takie fajne składane)
Krem specjalny Emolium (dobry prawie
na wszystko, co jest be a co może pokazać się na skórze)
Grzebienie
Spinki+gumki
2x Szampony (my specjalne do
wypadających włosów, córka na szczęście jest normalna, więc mamy dla niej
zwykły delikatny szamponik służący temu, czemu ma służyć, czyli oczyszczaniu, jak
Pan Bóg przykazał)
Żel pod prysznic - emolient dla
wszystkich
Nożyczki
Chusteczki dezynfekujące chicco
dla małej (można nimi dezynfekować zabawki, stoliki, z których je nasza latorośl,
ręce i inne takie, jeśli mamy – tak jak my – dziecko, którego język jest wciąż podstawowym
narzędziem poznawania świata)
Płyn do dezynfekujący dla mnie
i męża
Mokre chusteczki do pupy
Pieluchy, w tym sztuk kilka do
pływania (córka
niestety jeszcze nie jest odpampersowana, choć już za chwilkę, za momencik)
Nakładka na sedes
Dezodoranty
Bibułki
matujące
Krem
na dzień Anthelios z filtrem 50 dla mnie
Krem
na noc dla mnie
Krem do golenia
Krem do golenia
Płyn
micelarny dla mnie (w Rossmanie sprzedają taki fajny Tołpy w małej buteleczce)
Płatki
kosmetyczne
Patyczki
do uszu
Żel
punktowy antybakteryjny (przy zmianie klimatu i wody lubią mi wyskakiwać na
twarzy różne ciekawe ozdoby)
Mini
lakier do włosów (przy moich niesfornych to mus, zresztą, a nuż mąż mnie porwie
do tańca a wtedy muszę wyglądać, rzecz jasna!)
Pęseta
Pilnik
do paznokci
Woda
termalna
Tusz
do rzęs
Błyszczyk
Pomadka
na słońce
Krem
do rąk
Woda
toaletowa
Jednorazowe
maszynki do golenia
Papier
toaletowy
Chusteczki
higieniczne
Jak
widzicie – kosmetyczka pęka w szwach, ale mam na to sposób. Mimo, że rzeczy
jest sporo, wszystko co się da (kremy, szampony, żele, płyny) przekładam do jednorazowych pojemników z
Rossmana. Dzięki temu mąż nie ma świadomości, jak dużo rzeczy biorę z sobą na
wczasy:)
W efekcie kosmetyczka wygląda wcale nie tak bardzo okazale jakby się mogło wydawać (oczywiście ww. pieluch i papieru toaletowego do niej nie wkładam):
a poniżej chusteczki dezynfekujące, które uważam za fajny wynalazek dla małych brudasów:
3. Do jedzenia/picia - córcia (tak, tak – fakt, że mamy opcję All-inclusive
nie oznacza, iż znajdę odpowiednie jedzenie dla mojej córki, a o greckim
chlebie - wybaczcie Grecy - nie słyszałam niestety nic dobrego) :
Chleb żytni razowy
Wafle ryżowe jako przekąska (w
naszym hotelu podobno przekąski dla dzieci to hot-dogi, frytki, pizza… oby ta
opinia, na którą niestety natknęliśmy się, nie była prawdziwa!!)
Kasza jaglana (mamy w hotelu
apartament z aneksem kuchennym, więc kaszę mogę gotować i zabierać z sobą na
stołówkę; niech no mi tylko ktoś zwróci uwagę to …sprowadzę kaszę nie tylko do
stołówki, ale na grecką ziemię!)
Herbata z czystka
Gorzka czekolada słodzona
stawią (hotel oferuje wiele słodyczy, muszę mieć zatem alternatywę dla małej)
Oto
nasza ulubiona:
Teraz
dam Wam trochę odetchnąć, żeby wkrótce znów móc zarzucić rzeczami, które z sobą
zabieramy na Zakynthos, w tym tymi najważniejszymi, naprawdę niezbędnymi w
podróży z dzieckiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz